Ks. Artur w wyścigu kolarskim

Ks. Artur o wyścigu:

Finisz był fascynujący, bo mając w głowie, że chcę startować w dwóch wyścigach (księży i amatorów ) trzeba było rozłożyć siły. Trzymałem koło bezpiecznie za prowadzącym i próbując przyśpieszyć, finisz miałem dobry ale zabrakło grubości opony, żeby zdobyć pierwsze miejsce. Byłem bardzo bliski tytułu mistrza. W nagrodę dostałem strój kolarski, puchar i medal. Największym ze wszystkich wrażeń było to, że sam Ryszard Szurkowski (dwukrotny medalista olimpijski) gratulował mi zwycięstwa. W wyścigu wzięło udział około 300 osób. W wyścigu dla amatorów zająłem czwarte miejsce.