Dzień 4

Od rana pogoda stroiła fochy, ale ruszamy z ufnością do Międzyzdrojów. Najpierw zakupy w pochmurnych klimatach a potem cud: wychodzi słońce i nie opuszcza nas aż do końca pobytu na plaży. Obowiązkowa kąpiel morska pod okiem ratownika i słoneczna na plaży z rekinami. Wracamy na obiad i ruszamy na Wyspę Skarbów, a tam masa atrakcji, które szczegółowo opiszemy po powrocie do Lubonia w najbliższy czwartek, czyli już po-pojutrze. Wracamy na Eucharystię do Wisełki i znowu cudem unikamy oberwania chmury. Wieczorem, po kolacji w ramach pogodnego czasu idziemy na tradycyjne lody połączone z koncertem na wisełkowym deptaku.