Dzień 6

Środa to przedostatni pełny dzień pobytu w Wisełce. Od rana ruszamy nad morze, żeby wykorzystać przepiękną pogodę. Okazuje się, że na plaży nie jesteśmy sami – są także inne grupy kolonijne. Po powrocie i pysznym obiedzie ruszamy na ostatnie Wisełkowe zakupy, dziś bank wypłaca wszystkie środki pieniężne – robimy zapasy na drogę. Po telefonach ruszamy na bieg patrolowy. Dla wielu uczestników nic nie mówiąca nazwa oznaczała wielką zagadkę, która bardzo szybko się wyjaśniła. Uczestnicy dobrali się w pary, otrzymali kartę startową i ruszyli w trasę uprzednio oznaczoną kartkami z rysunkami. Należało pokonać trasę w jak najszybszym tempie, ale także odnaleźć i przerysować wszystkie rysunki oraz wykonać zadania, które kontrolowali rozmieszczeni na trasie opiekunowie (śpiewanie tematycznej piosenki, strzelanie z wiatrówki, kopanie okopu saperką). Pełni wrażeń i zapewne z kilkoma kleszczami wracamy i szykujemy się na Eucharystię. Wieczorem ognisko w przepięknej scenerii zachodzącego Słońca.